5.1.09

Dzień dobry. Właśnie wstaliśmy i mamy dużą ambicję aby dziś ostatecznie zrelacjonować państwu krok po kroku trudną drogę do zatrzymania wypływu Wisły w mieście o identycznej nazwie, oraz przybliżyć nieco klimat tego specyficznego miejsca. I już nie będziemy przepraszać jeśli znowu nie zdążymy wszystkiego opisać, gdyż przez tego typu posty mamy później niepotrzebne wyrzuty sumienia.

Projekt Wisła został zakończony przewidywanym sukcesem. Nikt nie zginął, jak do tej pory nie odnotowano żadnych negatywnych skutków ubocznych, fauna i flora mają się dobrze.
Nie nastąpił też koniec świata, w co bardzo chcieli wierzyć wyznawcy pewnej przepowiedni Nostradamusa ,dotyczącej zmiany biegu rzeki. I co chyba najbardziej zaskakujące-my również ocaleliśmy ,choć nie da się zauważyć że nasz wygląd oraz kondycja psycho-fizyczna znacznie odbiegają od stanu sprzed dwóch miesięcy.





Nieznacznie straciliśmy na wadze(odpowiednio-Szymon-3,5kg,ja-ok.5kg) ,jesteśmy przygotowani na atak grypy lub zapalenia płuc wynikające z oczywistego wychłodzenia naszych organizmów.Zjadamy teraz kilogramy witamin , łykamy magnez łagodzący skurcze mięśni naszych obolałych od marszu nóg, masujemy kręgosłupy zmęczone dźwiganiem plecaków często cięższych od nas samych. Walczymy z halucynacjami powstałymi na skutek długoterminowego braku snu .Nie jest łatwo ale przecież nikt nie mówił,że będzie.
Zatrzymaliśmy wypływ rzeki Wisły na czas pięciu minut. W bardzo krótkim czasie dokonaliśmy zatem niemożliwego.Cel został osiągnięty.



Powróciliśmy z wielkiej i ważnej wyprawy.Kultowej już misji,która odbiła się głośnym echem na terenie całego kraju i sprawiła ,że pewne sprawy nabrały nowego, świeżego wydźwięku. Nie żałujemy, duma nas rozpiera i motywuje do dalszych działań.I gwarantujemy, że być może nie w kraju,nie wiadomo kiedy, może pod inną nazwą - duet Rakowska & Jachna jeszcze nie raz Was zaskoczy.
...będzie dobrze...

Brak komentarzy: